Lord Sith Lord Sith
1125
BLOG

Z lotniczym pozdrowieniem punktując Macierewicz

Lord Sith Lord Sith Polityka Obserwuj notkę 15

 Niezależna.pl informuje o obnażeniu przez Macierewicza kłamstw zespołu dra Laska (link:http://niezalezna.pl/46856-macierewicz-obnaza-klamstwa-zespolu-laska). Zapoznałem się z tekstem i jedyne co w nim zauważyłem to kolejny potok półprawd i kłamstw płynących ze strony likwidatora WSI.

Jakie kłamstwa? Czas rozłożyć oświadczenie Zespołu Parlamentarnego na czynniki pierwsze.

Z ubolewaniem stwierdzamy systematyczne i cyniczne wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Doradcy Donalda Tuska wciąż podtrzymują swoje stanowisko oparte na niewiarygodnych odczytach czarnych skrzynek dokonanych przez komisję Tatiany Anodiny i ekspertów Jerzego Millera.

W powyższym zdaniu Macierewicz dwukrotnie jawnie manipuluje czytelnikiem. Po pierwsze zespół dra inż. Macieja Laska nie jest ciałem doradczym Premiera Donalda Tuska, a organem informacyjnym działającym przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zespół ten ma na celu przekazywanie rzetelnych, popartych wiedzą, dowodami informacji dotyczących katastrofy smoleńskiej, natomiast na pewno celem owego nie jest doradzanie Prezesowi Rady Ministrów.

Drugą z manipulacji jest użycie przymiotnika niewiarygodnych opisującego odczyty czarnych skrzynek. Otóż do dnia dzisiejszego Macierewicz, ani żaden z jego ludzi nie przedstawili dowodu potwierdzającego zarzut sfałszowania rejestratorów parametrów lotu. Ponadto wiarygodność zapisów potwierdził choćby fakt, iż zarówno zapisy czarnych rejestratorów firmy ATM odczytane w ITWL w Warszawie, jak tych odczytanych w Moskwie ze sobą korelują.

Przypominamy, że w odczytach tych zidentyfikowano gen. Błasika jako osobę obecną w kokpicie i wydającą polecenia pilotom, a także odczytano dźwięk uderzenia w drzewo, które pan Lasek zidentyfikował jako świadectwo uderzenia samolotu skrzydłem w brzozę.

Ekspertyza ta informuje, że słowa przypisywane przez ekspertów Anodiny i Millera gen. Błasikowi wypowiedział drugi pilot, i że nie ma żadnego dźwięku potwierdzającego obecność gen. Błasika w kokpicie. Z tej ekspertyzy wynika też, że nie odnotowano żadnego dźwięku uderzenia w drzewo, a 0,3 sek. przed przeleceniem samolotu nad brzozą rozpoczyna się trwający do końca nagrania jednorodny dźwięk przesuwających się przedmiotów.

Kolejną z kwestii jest obecność gen. Błasika w kokpicie. Otóż w tym przypadku IES nie przypisał żadnych słów generałowi Błasikowi, ale też nie zaprzeczył jakoby takie mogłyby być. Nie wszystkim wypowiedziom zostały przypisane osoby, a w niektórych pojawiły się jedynie przypuszczenia. Ponadto część z wypowiedzi uznano za niezrozumiałe. Warto po raz drugi zaznaczyć, że IES nie zaprzeczył kategorycznie obecności generała Błasika w kokpicie.

Odnośnie jednorodnego dźwięku przesuwających się przedmiotów to był to najprawdopodobniej dźwięk drzew uderzających o poszycie, o które Tu-154M PL101 zahaczał jeszcze przed impactem w feralną brzozę Bodina, jak również po owym.

Oba pseudo fakty pochodzą z fałszywego odczytu czarnej skrzynki. Trzeba podkreślić, że wybór odczytu dokonanego przez Tatianę Anodinę, a nie przez IES miał i ma po dzień dzisiejszy charakter politycznej decyzji, której celem jest zrzucenie odpowiedzialności na stronę polską. Eksperci Donalda Tuska uczynili to choć dysponują wiarygodna ekspertyza IES im. Jana Sehna w Krakowie, sporządzoną w oparciu o najnowocześniejsze metody badawcze przez instytucję cieszącą się międzynarodową renomą. Warto dodać, iż o ile znamy nazwiska i stopnie naukowe ekspertów z IES, którzy dokonywali prawidłowego odczytu czarnej skrzynki to do dzisiaj pan Lasek unika podania nazwiska osoby, która przypisała gen. Błasikowi obecność w kokpicie i wydawanie poleceń.

Macierewicz ponownie ucieka się do tezy fałszywego odczytu czarnej skrzynki. Jak już powyżej zostało wytłumaczone niemożliwym jest, aby zapisy owych zostały zmanipulowane. Ponadto tworząc Raport KBWLLP nie opierano się na odsłuchach, a następnie zapisach dokonanych przez MAK, lecz tzw. Komisja Millera oparła się na własnych odczytach zapisów parametrów lotu. Teza jakoby Raport KBWLLP był kopią, przepisaniem Raportu MAK jest jawnym oszczerstwem. Tak samo jak słowa z omawianego oświadczenia ZP mówiące o zrzuceniu odpowiedzialności na stronę polską dokonanej przez KBWLLP. Jakby członkowie Zespołu Parlamentarnego zagłębili się w Raport KBWLLP, a tym bardziej w uwagi owego do Raportu MAK to by zauważyli, iż wyraźnie przedstawiono winy obu stron – tj. zarówno polskiej, jak i rosyjskiej.

Ostatnie zdanie z powyższego cytatu jest jawnym majstersztykiem manipulacji, gdyż również znane są nazwiska i tytuły osób z KBWLLP odsłuchujących zapisy czarnych skrzynek. Wystarczy przeczytać wykaz osób działających w poszczególnych podkomisjach. Efekt będzie taki sam, jak w przypadku ekspertów z IES, gdyż pod przypisaniem i danych słów danej osobie w ekspertyzie IES również nie ma podanych nazwisk osób, które tego dokonały.

Przede wszystkim trzeba wskazać, że czarne skrzynki znalazły się w dyspozycji rosyjskiej już godzinę po katastrofie i władzom polskim odmówiono udziału w ich zabezpieczeniu, przedstawiciele Rzeczypospolitej Polskiej zostali dopuszczeni do czarnych skrzynek dopiero późnym wieczorem 10 kwietnia, już po tym gdy Rosjanie dokonali ich wstępnego odczytu. Cyfrowe nagrania zostały przekazane stronie polskiej dopiero 31 maja 2010 r. w Moskwie i przy tej okazji protokolarnie uznane za autentyczne przez przewodniczącego KBWLLP ministra Jerzego Millera, zaś już w czerwcu 2010 r. biegli z IES stwierdzili, że w nagraniu prezentowanym jako autentyczna i wierna kopia nagrania z CVR MARS-BM brakowało 17,3 sek. nagrania, więc sporządzano kolejne (znów z wadami) a potem następne kopie.  Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego pan Lasek do dzisiaj opiera się na kopiach, o których wiadomo, że były manipulowane.

Na jakiej podstawie Macierewicz twierdzi, że strona rosyjska miała do dyspozycji czarne skrzynki godzinę po katastrofie? Ponadto w warunkach występujących w Smoleńsku nie można by odczytać owych, gdyż groziłoby to uszkodzeniem danych, jak również świadczy o tym fakt, iż na zdjęciach prezentowanych sprzed odczytu (odczytu dokonano w Moskwie) czarne skrzynki są w stanie takim jak je znaleziona, w więc nie było wcześniejszych prób odczytu owych. Ponadto w oświadczeniu można przeczytać, iż cyfrowe nagranie przekazano stronie polskiej dopiero 2010-05-31. Jednakże nie ma wzmianki o tym, iż dn. 2010-04-17 do Polski przyleciały oryginalne rejestratory parametrów lotu firmy ATM, które zostały odczytane w ITWL dnia 2010-04-20.

Odnośnie brakujących 17.3 sekund to wiązało się to z błędem kopiowania, a dokładniej z powodu niepoprawnego działania autorewersu. Błąd ten naprawiono przy kolejnym nagraniu. Ponadto Macierewicz wspomina o wadach nagrań. Cóż, jeżeliby nagrania z wypadków były czyste, pozbawione szumów, zniekształceń niczym muzyka na nośniku CD to ludzie badający katastrofy lotnicze mieliby uproszczone zadanie, a już na pewno mniej litrów wypitych kawy oraz zarwanych nocy. Cóż słuchając zapisów z kabiny, nawet dla lotu, który nie uległ katastrofie, czasem ciężko domyślić się nagranych słów, a tym bardziej przypisać im autora.

Ponadto Macierewicz utwierdza czytelnika oświadczenia w przekonaniu, że wiadomo, iż kopie były zmanipulowane. Po raz kolejny proszę naczelnego badacza katastrof Zespołu Parlamentarnego o dowody na manipulowanie kopiami.

Opinia Zakładu Kryminalistyki Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dr Jana Sehna w Krakowie wykazuje, że nie jest prawdą, iż taśma okazana ekspertom IES w czerwcu 2011 r. w Moskwie do badania i skopiowania „nie nosi znamion żadnych uszkodzeń". O stwierdzonych zakłóceniach, zniekształceniach i zaburzeniach nagrania oraz o zniekształceniach taśmy mowa w opinii IES m.in. na str. 33-36, 44-45 i 48-49. Należy też podkreślić, że biegli IES w Krakowie zaznaczyli, iż nie mieli dostępu do taśmy, której oryginalność sami stwierdzili i opierali się w tym względzie na gołosłownym oświadczeniu funkcjonariuszy rosyjskich, niepopartym żadną dokumentacją, ani materiałem dowodowym.

Kolejny cytat i kolejna manipulacja. Macierewicz wspomina, iż IES potwierdziło, iż taśma była uszkodzona, o czym świadczą zakłócenia, zniekształcenia, zaburzenia nagrania i zniekształcenia taśmy. Otóż nic dziwnego, że były zakłócenia, zniekształcenia, zaburzenia nagrania, gdyż nawet przy przegrywaniu taśmy niemożliwe jest pozbycie się wszelakich zniekształceń, zakłóceń itp. będących na oryginalnej taśmie, która w trakcie katastrofy uległa uszkodzeniom. Próba wmówienia, iż zapisy na kopii będą wręcz idealne jest jawnym wmawianiem społeczeństwu nieprawdy.

Pytanie czy Sejm Rzeczypospolitej jest miejscem na jawne uprawianie propagandy kłamstwa, którą od kilku lat wypuszcza w świat Zespół Macierewicza?

Lord Sith
O mnie Lord Sith

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka